czwartek, 18 lipca 2019

Barbie #24

Po ostatnim moim wpisie, który zawierał lalkę z mojej listy marzeń może się wydawać, że gustuję tylko w drogich lalkach. Raczej gustuję w tych misternych lalkach z mnóstwem detali, które są małymi dziełami sztuki dla mnie, ale niestety też swoje kosztują. Jednak lubię też różnorodność. Przeglądając popularne strony ze zdjęciami natrafiłam na piękność - hybrydę. Zakochałam się w tej twarzy i chciałam ją mieć i oczywiście też w wersji ruchomej. Chciałam poznać to sławne ciało mtm którym się wszyscy zachwycają (choć jak kupowałam taką siostrzenicy parę lat temu trochę mnie ciekawiło ale nie był to ten etap w życiu). Zaczęłam kombinować. Oczywiście okazało się że dawczyni głowy nie można dostać w Polsce (a jakże, jak mogłoby być tak prosto...). Popatrzyłam na te opcje ciałek mtm i no też jakoś się okazało że pierwszej serii już w sklepach praktycznie nie ma, jest druga z kwiatowymi legginsami, ale one mi nie pasowały. Zresztą zdałam sobie sprawę, że w życiu sobie nie dam rady z żadnymi przeszczepami głowy, nie miałabym do tego serca a znając mnie bym jeszcze obie popsuła.
No i ja jednak lubię mieć lalki w wersji oryginalnej. Także tak..
Więc wygrzebałam najładniejszą lalkę mtm z serii pierwszej, w międzyczasie szukania lalki Fashionistas z tym moldem który mi się tak spodobał, natrafiłam na jej 'siostrę' po taniości i też się skusiłam. I tak zamiast jednej mam teraz 3 lalki playline. Chyba każdy kolekcjoner mnie zrozumie. ;)
Po tym przydługim wstępie przedstawiam Barbie Made to Move Fitness w niebieskim topie.



Znalazłam taką w połamanym pudełku jak widać, ale to mi nie przeszkadzało, bo w końcu od razu chciałam ją uwolnić, żeby poznać ciało mtm i nie będę ukrywać, pobawić. :) Moja Fashionistas z początku mojego kolekcjonowania ujęła mnie tą ruchomością - to była całkowita nowość. I teraz chciałam znowu poczuć magię ustawiania lalki w pozach. Po moim zakupie udało mi się drugą kupić w smyku, z myślą o mojej córce, której chcę za jakiś czas ją sprezentować. Gdy na nie popatrzyłam to wyglądają jak siostry ale nie bliźniaczki. 'Moja' ma bardziej okrągłą głowę i matowy rysunek twarzy, za to ta druga ma bardziej pociągłą głowę i chyba większe oczy. W każdym razie nieźle się zdziwiłam, bo myślałam że skoro to ten sam model lalki to powinna być dokładna kopia. No cóż...


Lalka ma na sobie tylko ubranie do fitnessu: bluzkę i legginsy, ale bardzo fajnej jakości i pasują do jej ciała. Swoją drogą z tego co wyczytałam w necie były dwie 'fale' wypustu tej serii lalek. Ta druga charakteryzowała się bardziej pomarańczową karnacją. No nie da się ukryć że jest dość opalona, ale w sumie da się przyzwyczaić.



A tu już panna na wolności. Nie mogę zaprzeczyć że to ciało jest fantastyczne do pozowania. Jednak trochę zawiodła mnie jakość plastiku: szczególnie jej lewe ramię jest średnio odlane i widać podniszczony plastik. Za to zaskoczyło mnie to że same dłonie są dość miękkie. Druga rzecz która mnie niemiło zaskoczyła to dość rzadko rootowane włosy na głowie. Odstępy pomiędzy kolejnymi kępkami są wg. mnie ogromne. Na pierwszy rzut oka tego nie widać, włosy są podniesione i nawet ok wyglądają. Ale tylko się dotknie i widać wszystko...
Ale plusy zwyciężają: ta ustawność jest niesamowita, od razu zabrała się dziewczyna za pozowanie. ;)




Po jej rozpakowaniu nie dałam jej na stojak do witrynki, tylko siedzi na szafce i co trochę zmieniam jej pozę. I w każdej wygląda fantastycznie. Nawet mój mąż uległ jej i kiedyś zastałam taki widok. ;)


Kończąc jej opis muszę wspomnieć o jej twarzy. To ona zdecydowała że akurat ją wybrałam. Jest to mold nie do końca precyzyjnie chyba nazwany bo występuje pod nazwami Neysa/New Teresa/Joyce. Ma duże szare oczy z pogrubioną linią rzęs i delikatnie pogrubionymi brwiami, delikatny uśmiech i malutki dołeczek. Jest taka naturalna. Do tego te nieszczęsne włosy, które same w sobie są w ładnym naturalnym kolorze brązu, trochę podkręcone na końcach. Głowa w porównaniu do moich kolekcjonerskich okazów jest większa, ale w odosobnieniu od nich nie rzuca się to w oczy.
Także fajna lalka dająca radość. Ciekawe czy moja córka będzie mieć z niej radość. ;)


Barbie Made To Move Fitness - Turquoise Top
Facemold: Neysa (2014)
Rok: 2016
Nr katalogowy: DJY08

fot. ze strony barbie.mattel.com

3 komentarze:

  1. Super, że i Ty jak wielu kolekcjonerów przed Tobą, odkryłaś uroki lalek Made To Move i ich artykulacji :D Teresa/Neysa/Joyce, jak zwał tak zwał, jest naprawdę urokliwą lalką. Trzymam kciuki za kolejne nowe odkrycia, np przeszczepów głów, nie ma czego się bać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Też ją mam ale moja siedzi jeszcze w pudełku. Też zauroczyła mnie jej buzia!
    Mam nadzieję, że Twojej córce spodoba się prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  3. urocza i pełna naturalnego wdzięku!

    OdpowiedzUsuń