niedziela, 5 lutego 2023

Witryna

W zeszłym roku doczekałam się wreszcie wymarzonej witryny na moją kolekcję. :) Po przeprowadzce część lalek (tych bez pudełka) stanęła na regale. A reszta w pudłach czekała na swoje miejsce. Kiedy już jako tako sytuacja się opanowała wzięłam się za projektowanie witryny i znalezieniu stolarza. Stolarz był zaskoczony projektem, szczególnie kwestia szklanych drzwi była dyskutowana ze szklarzem. Po zapewnieniu, że drzwi będą otwierane parę razy do roku, a nie regularnie/codziennie, przeszła opcja z całkowitym przeszkleniem drzwi (bez szprosów). Gdy przyszedł dzień realizacji byłam pełna obaw jak to wyjdzie, czy to będzie tak jak sobie wyobrażałam. Po złożeniu szafy wsadziłam wszystko co miałam i byłam zachwycona. Choć pierwsze ustawienie nie do końca mi pasowało wizualnie, po przestawieniu już wszystko jest super. Przedstawiam moją piękną witrynę z której jestem mega zadowolona.

Witryna jest szerokości 170 cm i wysokość około 259 cm (od podłogi do sufitu). Zrobiona z białej płyty meblowej ze szklanymi drzwiami w aluminiowych profilach. Dodatkowo każda półka ma oświetlenie od góry - tutaj wykazał się mąż - i każda półka może być oddzielnie oświetlona. Sprawdza się to wieczorem kiedy można, na przykład, tylko dwie półki podświetlić. A tak prezentuje się witryna z włączonym oświetleniem:

Uwielbiam ten widok. :) Zaskoczyło mnie to, że gdy poustawiałam moją kolekcję to okazało się, że praktycznie nie ma wolnego miejsca... Coś na samej górze wejdzie, a tak to trzeba będzie ścieśniać modele. Już w tej chwili jedna lalka czeka na sesję zdjęciową (i wsadzenie do witrynki) już dłuższy czas, a druga piękność do mnie dopiero co dotarła. Także wystawa będzie się zmieniać z każdą dodaną lalką. Bardzo jestem zadowolona z tej witryny.

Moja młodsza córka zadała mi kiedyś pytanie po co mi tyle lalek skoro się nimi nie bawię. ;) Odpowiedziałam jej, że ludzie zbierają różne rzeczy: karty, filiżanki, figurki, obrazy itp. Nie bawią się tym, tylko patrzą, podziwiają i cieszą się z posiadania. Ja traktuję lalki jak takie dzieła sztuki. Lubię na nie patrzeć. Zaspokajają moją potrzebę kolekcjonerstwa, a do tego ładnie wyglądają.

Mam też dziwną historię. Dwie lalki na samym dole - Fashionistki, przedstawione w moim spisie jako 6 i 7 były w pudełku. W poprzednim mieszkaniu nie miałam go gdzie postawić, więc w siatce wylądowało w piwnicy. Gdy nastąpił czas przeprowadzki powiedziałam mężowi żeby przyniósł to pudełko. Jak przyniósł byłam w szoku bo lalki latały luzem w pudełku (a nie przypominam sobie żebym je uwalniała z pudełka). Albo moja skleroza albo same się unboxowały. xD

Swoją drogą na zdjęciu fajnie widać różnicę między pierwszymi Fashionistkami z 2009/2010 roku a tymi 'nowszymi' z 2016/2018 roku. 

W międzyczasie pisania tego posta trafiłam na serię z torebkami Zuru Mini Fashion. Oczarowała mnie dbałość o detale i staranność wykonania tych małych torebeczek. Ale cena według mnie jest spora, do tego są to niespodzianki, więc nigdy nie wiadomo co się trafi. Spodobała mi się jedna torebka i szczęśliwie udało się ją znaleźć na olx.


Torebka jest śliczna. Z zewnątrz jest gładki materiał w zwierzęce cętki, a od środka jest milusi czarny welur. Otwiera się, dość dużo pomieści, a do tego zapina się na magnes! Ma krótką rączkę i dłuższy pasek z metalowego łańcucha. No ekstra. W przesyłce był też niebieski portfelik i piesek (zmieścili się do torebki!) naklejka z inną torebką i ulotka ze wszystkimi torebkami i dodatkami które są do trafienia w tej serii (bo już powstała druga seria). Torebkę dostała Barbie Celebration i myślę, że do niej pasuje. :)